Forum - BOKSER.ORG
Wartość sportowa Prime Andrzeja Gołoty - Wersja do druku

+- Forum - BOKSER.ORG (http://forum.bokser.org)
+-- Dział: O BOKSIE SŁÓW KILKA (/forum-5.html)
+--- Dział: Historia boksu (/forum-16.html)
+--- Wątek: Wartość sportowa Prime Andrzeja Gołoty (/thread-855.html)

Strony: 1 2 3 4 5


RE: Wartość sportowa Prime Andrzeja Gołoty - Szakal - 29-12-2012 10:34 AM

@Pakman
Ale Riddick w walkach z Andrzejem był past prime, więc to też nie do końca jest słuszny argument.


Co do samego Gołoty, to nie da się ukryć, że on był dobrym bokserem, ale (dokładnie tak jak brzmi odpowiedź w ankiecie) za słabym na tytuł. Umiejętności Andrzej miał naprawdę spore (dobry [ale też nie jakiś wybitny] lewy prosty, niezła praca nóg, warunki fizyczne też na plus), ale jego psychika... Doskonale wiem, że to jest bardzo wyświechtany slogan, ale on po prostu nie miał mentalności mistrza i na bycie dobrym pięściarzem był przez to za słaby. Przykłady?
Bowe x2 - przegrał wygrane walki w sposób chyba najgorszy z możliwych
Lewis - kompromitacja
Tyson - kompromitacja (aczkolwiek trzeba zaznaczyć, że w zakończeniu walki duży udział ma Certo: skoro Andrzej nie chciał dalej walczyć, to trzeba było to uszanować. Zachęcać go do kontynuowania pojedynku, a nie traktować po prostu jak bydło na siłę wpychając mu ochraniach do ust...)
Brewster - kompromitacja
Grant - w tym przypadku do tej pory nie rozumiem dlaczego Andrew się poddał.

Słabości Andrzeja wymienił @redd, więc nie będę się powtarzał. Poza tym, nawet tych umiejętności nieraz brakowało: chociażby walka z Sandersem. Owszem, niezła wojenka, ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że takich rywali to Gołota powinien w ciągu paru rund odprawiać do szatni.

Generalnie uważam Andrzeja za dobrego boksera, ale moim zdaniem on się niesamowicie przereklamował na walkach z past prime Bowem. Bo tego "wielkiego Gołoty, który każdym powyciera ring" potem jakoś nie widzieliśmy...


RE: Wartość sportowa Prime Andrzeja Gołoty - redd - 29-12-2012 12:16 PM

@Pakman
Bowe od Gołoty był słaby. Nie miał ani tej szybkości, ani dynamiki, ani odporności co wcześniej. Zostały mu tylko dobry cios i serce do walki.
Lekarka, która badała Riddicka przed pojedynkiem z Andrew powiedziała, że "Big Daddy" jest najstarszym 29latkiem na ziemi.
Jeżeli nie wierzysz w to, że Bowe był past prime to puść sobie najpierw walkę Bowe vs Holyfield I, a później Gołota vs Bowe.

@Szakal
Nad postawą Cereto się zastanawiam. Źle to wyglądało, ale w sumie trener powinien w momencie zwątpienia zawodnika zmotywować go do walki. W tym przypadku jednak fatalnie to wyglądało, Certo się wkurzył, Gołota nie chciał walczyć i wyszedł z tego taki blamaż. Trenerowi zabrakło opanowania.


RE: Wartość sportowa Prime Andrzeja Gołoty - BMH - 29-12-2012 02:29 PM

(29-12-2012 10:34 AM)Szakal napisał(a):  Lewis - kompromitacja
Tyson - kompromitacja (aczkolwiek trzeba zaznaczyć, że w zakończeniu walki duży udział ma Certo: skoro Andrzej nie chciał dalej walczyć, to trzeba było to uszanować. Zachęcać go do kontynuowania pojedynku, a nie traktować po prostu jak bydło na siłę wpychając mu ochraniach do ust...)
Brewster - kompromitacja
Grant - w tym przypadku do tej pory nie rozumiem dlaczego Andrew się poddał.

Ja nie traktuje szybkich przegranych, jako kompromitacji. Nie tacy jak Golota byli nokautowanie w pierwszej rundzie.Wink

Zreszta... LL w mojej ocenie, byle mega faworytem z Andrzejem... choc tak szybkiego zakonczenia, to nie spodziweal sie chyba nikt w Polsce.

Kiedy wychodzil do Brewstera, kazdy znal jego mankament... szybkie zakonczenie, bylo chyba najbardziej prawdopodobne.

Tyson... jak dla mnie normalne TKO, Golota odmowil walki(mniejsza o powody), to trener zachowal sie nieprofesjonalnie i robil cyrki. Tyson z tamtej walki byl tak slaby, ze gdyby Golota mial psychike Vitka, to wygralby.

Histora walki z Grantem jest taka... po swietnym poczatku, Golota dal sie zlapac na prawy w koncowce... chwile potem upadl... byl lekko zraniony... sedzia pyta:" chcesz walczyc?", na co Golota odpowiada jak czlowiek... w ojczystym jezyku:"NO"-co u nas znaczy TAK- sedzia zrozumial jednak angielskoe NO, i w ten pechowy sposob Andrzej przegral walke.Big Grin


RE: Wartość sportowa Prime Andrzeja Gołoty - Szakal - 29-12-2012 03:04 PM

@redd
Masz rację, że trener powinien motywować zawodnika do dalszej walki (jak chociażby w walkach Ortiz - Lopez czy Mosley - Pacquiao), ale jeśli zawodnik nie chce walczyć, to powinien tą decyzję uszanować. To co zrobił Certo uważam za skandaliczne. Zgadzam się też, że trenerowi zabrakło opanowania. W ogóle Certo ponoć do tej pory nie może darować Gołocie że się wtedy poddał i na każde wspomnienie tamtej walki nieźle się denerwuje. Wytłumaczenia Andrzeja o złamanej kości policzkowej w jednym z wywiadów skomentował bardzo krótko: "Bullshit. On po prostu nie chciał walczyć".

@BMH
Jasne, że Lennox był dużym faworytem przed walką z Andrzejem (w ogóle dla mnie Lewis wygrywa z Andrzejem 10 na 10 walk), ale porażka już w pierwszej rundzie chluby na pewno nikomu nie przynosi. Ponadto poza Gołotą Lewis NIKOGO na poziomie mistrzowskim nie znokautował tak szybko.
Co do Tysona, to zaznaczyłem że moim zdaniem duża wina leży po stronie Certo. Jeśli uszanowałby on decyzję Gołoty, to mielibyśmy zwyczajne TKO, a zamiast tego oglądaliśmy żenującą szopkę i ucieczkę z ringu.
Brewster? Podobnie jak z walką z Lennoxem - porażka w pierwszej rundzie raczej nie jest powodem do dumy.


RE: Wartość sportowa Prime Andrzeja Gołoty - BMH - 29-12-2012 04:31 PM

(29-12-2012 03:04 PM)Szakal napisał(a):  @BMH
Jasne, że Lennox był dużym faworytem przed walką z Andrzejem (w ogóle dla mnie Lewis wygrywa z Andrzejem 10 na 10 walk), ale porażka już w pierwszej rundzie chluby na pewno nikomu nie przynosi. Ponadto poza Gołotą Lewis NIKOGO na poziomie mistrzowskim nie znokautował tak szybko.
Co do Tysona, to zaznaczyłem że moim zdaniem duża wina leży po stronie Certo. Jeśli uszanowałby on decyzję Gołoty, to mielibyśmy zwyczajne TKO, a zamiast tego oglądaliśmy żenującą szopkę i ucieczkę z ringu.
Brewster? Podobnie jak z walką z Lennoxem - porażka w pierwszej rundzie raczej nie jest powodem do dumy.

Zgoda... chluby nikomu nie przynosi szybka porazka... jednak do kompromitacji, to jak dla mnie jeszcze daleka droga. To, ze przed Andrzejem nikogo LL tak nie nakutowal(Grant, Botha wcale wiele dluzej nie wytrzymali), to nic jak dla mnie nie zmiania. To jest boks... jeden cios i do widzenia. Jednak jak 99% naszego spoleczenstwa, nie postwailbym przed walka na tak szybkie zakonczenie dla Lennoxa. To byl SZOK!!

Co do Tysona, to zgoda... trener dal ciala... bardziej niz Golota. Przeciez walk, gdzie jakis zawodnik sie poddawal, bylo w ciul. Alexander z Bradleyem oddal walke, bo mial skaleczenie nad okiem-to nie jest zenada? Kompromitacja?

Na Brewstera stawialem do max 3 rundy. Znalem juz dobrze Golote... znalem tez Brewstera. Przed zadna inna walka, nie dawalem tak malych szans Golocie. Racja chluby wycieranie ringu tylkiem nie przynosci... czy jest to jednak kompromitacja? Kadzy zawodnik jest narazony na szybka porazke... jako, ze troche w zyciu cwiczylem, nigdy nie nazwalbym tego kompromitacja. Widze, ze inaczej rozumiemy slowo "kompromitacja"... bywa.Wink


RE: Wartość sportowa Prime Andrzeja Gołoty - Szakal - 29-12-2012 07:08 PM

@BMH
W przypadku walk z Lewisem (tutaj szczególnie) i Brewsterem masz rację i "kompromitacja" to chyba faktycznie za dużo powiedziane. Z Lennoxem moim zdaniem (jak już wspominałem) Andrzej przegrywa hipotetyczne 10 na 10 walk, więc jest od niego po prostu słabszy. Szybkie porażki raczej nie powinny być nazywane kompromitacjami, są po prostu... dość zwyczajne, jakkolwiek to nie brzmi. No bo co dziwnego w tym, że słabszy zawodnik przegrywa z lepszym?

Co do Tysona, to za kompromitację nie uważam samego poddania się Andrzeja, a całą tą szopkę z ucieczką z ringu, w czym jednak (kolejny raz zaznaczam) ZNACZĄCY UDZIAŁ miał Certo. Mogło być zwyczajne poddanie i dość zwyczajna sytuacja (gwizdy kibiców i tak dalej), a trener Andrzeja na siłę wpychając mu ochraniacz do ust i nakazując mu walczyć doprowadził niestety do żenującej sytuacji, w której Polak po prostu zmuszony był uciec z ringu (no bo jak miał uniknąć konieczności dalszej walki? Miał znokautować swojego trenera? Rzucić się na ringowego?) czym niestety się skompromitował. No bo powiedz sam, czy ucieczka z ringu nie jest kompromitacją? Trochę Andrzej stał się ofiarą własnego szkoleniowca, przynajmniej moim zdaniem.
Przy czym znowu wspomnę o tym, że za ową kompromitację nie uważam samego poddania się (chociaż oczywiście powód do dumy to nie jest, aczkolwiek można tą decyzję chyba zrozumieć), a jedynie ucieczkę, w której niestety duży udział miał trener, któremu jak słusznie zauważył @redd chyba zabrakło opanowania.


RE: Wartość sportowa Prime Andrzeja Gołoty - BMH - 29-12-2012 07:32 PM

Akurat Mike, to moj ulubiony bokser ever... to dzieki niemu zaczalem cwiczyc boks, i to dzieki Tysonowi, pokochalem ta dyscypline jak zadna inna. Wracajac jednak do meritum... to co zrobil Andrzej w tamtej walce, to bylo dla mnie jak sen.Big Grin O ile po po pierwszym KD, bylem spokojny, to z biegiem czasu, widzialm, ze Tyson byl najnormalniej coraz slabszy. Dzieki Andrzejowi, kamien spadl mi z serca. Kwestia trenera, to natomisat inna sprawa... nikt nie mowi, ze trener nie powinien motywowac zawodnika, kiedy ten nie widzi sensu walczyc... tu jednak widzialem chamskie wciskanie na sile "szczeki" w usta Polaka... wygladalo to jak klotnia... nerwowe przepychanki... wcale mnie nie dziwi, ze Golota uciakl z ringu, bo "siwy" walil jawnie w ch*ja. Malo to bylo profesjonelne.
Wiec reasumujac... Andrzej mial dosc, chcial zrezygnowac, ma do tego prawo(tak jak Ortiz z Lopezem, czy Devon z Bradleyem), ale trener dal ciala... nie tylko osmieszyl siebie, ale i Golote, ktory w tamtym momencie myslami byl chyba daleko od ringu... dla niego ta walka sie skonczyla... szkoda, ze trener nie umial tego uszanowac.


RE: Wartość sportowa Prime Andrzeja Gołoty - Szakal - 29-12-2012 07:38 PM

(29-12-2012 07:32 PM)BMH napisał(a):  Akurat Mike, to moj ulubiony bokser ever... to dzieki niemu zaczalem cwiczyc boks, i to dzieki Tysonowi, pokochalem ta dyscypline jak zadna inna. Wracajac jednak do meritum... to co zrobil Andrzej w tamtej walce, to bylo dla mnie jak sen.Big Grin O ile po po pierwszym KD, bylem spokojny, to z biegiem czasu, widzialm, ze Tyson byl najnormalniej coraz slabszy. Dzieki Andrzejowi, kamien spadl mi z serca. Kwestia trenera, to natomisat inna sprawa... nikt nie mowi, ze trener nie powinien motywowac zawodnika, kiedy ten nie widzi sensu walczyc... tu jednak widzialem chamskie wciskanie na sile "szczeki" w usta Polaka... wygladalo to jak klotnia... nerwowe przepychanki... wcale mnie nie dziwi, ze Golota uciakl z ringu, bo "siwy" walil jawnie w ch*ja. Malo to bylo profesjonelne.
Wiec reasumujac... Andrzej mial dosc, chcial zrezygnowac, ma do tego prawo(tak jak Ortiz z Lopezem, czy Devon z Bradleyem), ale trener dal ciala... nie tylko osmieszyl siebie, ale i Golote, ktory w tamtym momencie myslami byl chyba daleko od ringu... dla niego ta walka sie skonczyla... szkoda, ze trener nie umial tego uszanowac.
Niemal to samo napisałem ;]

Podsumowując moje posty co do Tysona, to wniosek jest prosty: trener nie uszanował decyzji zawodnika o poddanie walki (jasne, mógł go motywować żeby walczył dalej, tego absolutnie nikt nie miałby za złe) i doprowadził niestety do sytuacji, w której jego bokser został skompromitowany. Szkoda Gołoty, no ale cóż poradzić?


RE: Wartość sportowa Prime Andrzeja Gołoty - pyra90 - 30-12-2012 01:13 AM

Panowie patrząc na ankietę to bez dwóch zdań:
Andrzej Gołota w swoim prime Prezentował poziom mistrzowski ! koniec i kropka .
Dla mnie to on jest niekoronowanym mistrzem świata wagi cieżkiej IBF and WBA
Amerykańce go w bezczelny sposób obrabowali z tych tytułów.
Najsłabszym ogniwem Endriu byłą psychika ,zabrakło mu dobrego psychologa sportowego i sztabu prawych ,uczciwych ludzi.Każdy chciał go dymać z kasy jak Tysona.
Gołota miał pecha że nie urodził sie 10 lat pózniej ,w swoim PRIME miał by pas jak ryba wodę .


RE: Wartość sportowa Prime Andrzeja Gołoty - AdamekFightPL - 30-12-2012 11:00 AM

Jak możecie mówić, że Gołota prezentował poziom mistrzowski z taką psychiką? chyba zapominacie, że psychika to jedna z najważniejszych cech boksera i bez niej ani rusz... po za tym poziomem mistrzowskim nie jest bynajmniej walenie przeciwnika po jajecznicy. Ja uważam tak jak zaznaczyłem w sondzie... Gołota był dobrym bokserem, ale za słabym na tytuł. Ta słabość to nie umiejętności a własnie psychika, która była u niego piętą achillesową.