Forum - BOKSER.ORG
Andrzej Fonfara - Wersja do druku

+- Forum - BOKSER.ORG (http://forum.bokser.org)
+-- Dział: O BOKSIE SŁÓW KILKA (/forum-5.html)
+--- Dział: Bokserzy (/forum-14.html)
+--- Wątek: Andrzej Fonfara (/thread-887.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31


RE: Andrzej Fonfara - Hugo - 20-06-2016 01:24 PM

Gdy Andrzej miał dobrą passę w półciężkiej, to nie było sensu niczego zmieniać i eksperymentować z wagą. Teraz jednak po klęsce ze Smithem jest czas na zastanowienie i nowy początek. W półciężkiej konkurencja jest bardzo silna. O ile starzejący się Stevenson był i jest w zasięgu Andrzeja, to nie wyobrażam sobie jego wygranej z Kowalowem, Wardem czy Beterbijewem. Alvarez, Chilemba, Hwozdyk, Biwoł też byliby bardzo trudni do pokonania. Może więc spróbować szczęścia w SMW, gdzie (może poza Callumem Smithem) nie ma w tej chwili bokserów wielkiego formatu. 189 cm w super średniej to bardzo dużo, ale Fonfara jest bardzo wątłej budowy. Wspomniany wyżej Callum Smith ma 191 cm, jest chyba bardziej muskularny od Fonfary i jakoś się w limicie SMW mieści. Myślę też , że w półciężkiej problem odporności na ciosy może być dla Andrzeja bardzo poważny i kluczowy. Jeśli przewrócił go Joe Smith Jr, to mogą i inni, bo takich mocno bijących osiłków jest w tej wadze wielu. W super średniej jednak biją trochę słabiej.


RE: Andrzej Fonfara - fext - 20-06-2016 01:47 PM

To powinien robić to, co z takim powodzenie robił Chavez młodszy i nadal robi Klaunelo Alvarez. Suszyć się na ważenie a na ring wychodzić już w półciężkiej. Wtedy nie byłoby mulenia, cios też byłby wystarczający, za to nie musiałby podstawiać gęby na uderzenia mocno bijących półcieżkich, skoro nie potrafi nie podstawiać. Pozostając w obecnej kategorii i nie poprawiając obrony naraża się na los jeśli nie Mago, to Nicka Blackwella, który też bohatersko zbierał, aż nazbierał. W zasadzie ta porażka nadeszła w samą porę, bo do chwili pory Andrzej zaczął się uważać za jakiegoś niezniszczalnego herosa i niemal przyszłego dominatora kategorii. W jego narożniku stanowczo powinien pojawić się ktoś, kto by takie sny o potędze tonował, gdyż obecna pozycja Fonfary wynika głównie ze wspaniałej pracy jego promotorów, umiejętnie dobierających przeciwników. Pompowanie balona rozpoczęło się od "zwycięskiej porażki" ze schyłkowym i gorzej dysponowanym Stevensonem.

Później nadeszli równie albo i jeszcze bardziej schyłkowy Ngumbu, znacznie "mniejszy" i słabszy fizycznie Chavez i w końcu znów schyłkowy Cleverly, z którymi Polak od biedy mógł sobie pozwolić na przyjmowanie ciosów. W tamtym momencie ktoś powinien mu uświadomić realia tak, żeby dotarło a później nie wybierać jako przeciwnika osiłka w stylu Smitha. Wtedy przewróciłby sobie albo wypunktował jakiegoś kolejnego waciaka i w spokoju doczekał się lukratywnej walki ze Stevensonem albo nawet Kovalevem. Przy takim układzie porażka nie katapultowałaby go w niebyt i nadal pozostawałby na orbicie pretendentów do paska którejś z federacji, z dostępem do lukratywnych walk. Teraz, po blamażu z budowlańcem o starciach z wielkimi tej kategorii może zapomnieć, natomiast w perspektywie ma mozolne "podnoszenie się" i "odbudowywanie", podczas których też pewnie swoje zbierze. Dlatego uważam, że powinien albo zejść do bezpieczniejszej kategorii albo z uwagi na własne zdrowie dać sobie spokój i zająć się rodziną oraz swoimi marmurowymi blatami kuchennymi, otwierając do tego jakąś bokserską szkółkę, żeby nie zdziadzieć i się nie roztyć.


RE: Andrzej Fonfara - Hugo - 20-06-2016 02:03 PM

(20-06-2016 01:47 PM)fext napisał(a):  To powinien robić to, co z takim powodzenie robił Chavez młodszy i nadal robi Klaunelo Alvarez. Suszyć się na ważenie a na ring wychodzić już w półciężkiej.

Gdyby to było takie proste, wtedy wszyscy by to stosowali. To jest jakiś meksykański, pilnie strzeżony patent. Szarlataneria w służbie boksu. Zastanawiam się, czy nie ma to związku z przetaczaniem krwi. Jakby spuścić z człowieka przed ważeniem połowę krwi, to dałoby to ze 3 kg, a od biedy chyba mógłby przez jakiś czas funkcjonować. Po ważeniu transfuzja uzupełniająca, która dodatkowo działa jako doping. Macie lepsze wytłumaczenie? Bo samo odwadnianie to za mało.


RE: Andrzej Fonfara - Gogolius - 20-06-2016 02:52 PM

Przy transfuzji rośnie udział erytropeotyny w organiźmie (EPO) w reakcji na brak krwi i produkcja czerwonych krwinek.
Wyszłoby to na testach.

Prędzej szukałbym machinacji w urządzeniu pomiarowym, może jakoś to przestawiają jak Saul albo Chavez wchodzą na wagę i zyskują te kilka funtó. Albo wkładają im w żołądki baloniki z helem które ich troszkę unoszą.


Nie no.... chyba po prostu skrajne odwadnianie...
łatwiej odjąć człowiekowi 3 litry wody niż 3 litry krwi.


RE: Andrzej Fonfara - fext - 20-06-2016 04:33 PM

Moim zdaniem meksykańska taktyka to umiejętne połączenie "suszenia" z odsysaniem takiej ilości krwi, żeby EPO trzymało się w normie, względnie jakiś maskujący specyfik, który albo je rozkłada albo maskuje obecność. Pewnie wzięty od zawodowych kolarzy, którzy też dziwnym trafem przestali ostatnio wpadać na EPO a codziennie potrafią pokonać po kilkaset kilometrów. Podczas każdego etapu tracą mnóstwo wody, potem idą na jakieś tajemnicze kroplówki i następnego dnia hop na siodełko i znów jadą jak nakręceni.

Dlatego uważam, że Srula najpierw suszą jak kolarzy, potem trochę odsysają, przez co wchodząc na wagę wygląda jak śmierć na chorągwi i sprawia wrażenie, że zaraz padnie i się rozpadnie a do tego jest biały jak ściana. Wystarczy obejrzeć ważenie przed walką z Khanem. A potem myk do helikoptera, kilka godzin pod kroplówkami, następnego dnia też, bo walki odbywają się późno i wychodzi do nich już jako rumiany, osiemdziesięciokilogramowy byczek. Tego typu praktyki napawają mnie oczywiście obrzydzeniem, ale skoro istnieją i są tolerowane, to wolałbym, żeby taki gębozbieracz jak Fonfara z nich korzystał, niż miał wychodzić do jakiegoś Crushera czy Beterbijewa, kompromitująco zaliczać dechy a potem jeszcze jąkać się jak Gołota. Tyle tylko że te dywagacje to czysty science fiction, bo sądząc po bluzgającym wpisie, Andrzej pewnie wie lepiej i nadal będzie męczył się w półciężkiej, dopóki nie trafi na kolejnego Smitha, który uziemi go na dobre.


RE: Andrzej Fonfara - Hugo - 20-06-2016 04:37 PM

(20-06-2016 02:52 PM)Gogolius napisał(a):  Albo wkładają im w żołądki baloniki z helem które ich troszkę unoszą.

Pomysłowość ludzka nie zna granic, jeśli chodzi o doping. W NRD pompowano pływaków powietrzem (przez odbyt), żeby zapewnić im lepszą pływalność. Tym samym cała energia szła na ruch do przodu, podczas gdy rywale musieli jej część zużytkować na utrzymywanie się na wodzie.


RE: Andrzej Fonfara - saliman1 - 21-06-2016 07:55 AM

Porażka, nawet w takim stylu nie przekreśla szans na kolejne osiągnięcia sportowe Fonfary. Przykładem niech będzie Badou Jack, który przegrał w 1 rundzie z przeciętnym Derekiem Edwardsem, a obecnie jest mistrzem WBC i pokonuje czołowych pięściarzy tej wagi. Inna sprawa, że bokserski świat tej walki nie zapomni i Fonfara będzie musiał solidnie zapracować, żeby odbudować reputację sprzed potyczki ze Smithem. Jestem przekonany, że gdyby Jack nie uległ Edwardsowi byłby po walkach z Direllem, Grovesem i Bute uważany za nr. 1 tej wagi. A realia są takie, że wciąż jest niesłusznie traktowany jako przypadkowy i słaby mistrz, którego każdy solidny pretendent rzekomo pokonuje z palcem w dupie. Andrzej będzie musiał się pogodzić z utratą reputacji niezniszczalnego ringowego zabijaki, pokazać siłę psychiki i solidnie pracować na dalsze sukcesy.


RE: Andrzej Fonfara - Gogolius - 21-06-2016 08:12 AM

Jak to się losy mogą potoczyć. Fonfara do Stevensona podchodził jak totalny underdog, miał się złożyć w cztery rundy i wiele osób wieszczyło szybki koniec po tym co zobaczyło w pierwszej. Z biegiem czasu i w miarę kolejnych walk, Andrzej rósł na kogoś kto mógł zabrać pas Adonisowi i miał zająć spokojne miejsce 2/3 w LHW (za Kowaliowem, obok Warda). A teraz dostał jednego strzała i wszystko posypało się w drobny mak, niepewna szczęka, brak perspektyw, zbyt trudny limit wagowy itd. itp.

Jak dla mnie Andrzej ciągle jest w tej mocnej czołówce półciężkiej i tak jak wcześniej może trochę nad wyraz był usadzany na podium kategorii, tak teraz trochę nad wyraz jest deprecjonowany. Jak poprawi tę obronę i nauczy się paru rzeczy, szczególnie w starciach z puncherami to spokojnie może iść znowu po pas.
Ba... dla mnie on ciągle jest 50/50 ze Stevensonem Wink

Pomysł z super średnią zależy od stanu organizmu, ale chyba na to się nie zanosi. Dziś widziałem zdjęcie Andrzeja z małym ciężkim obok czyli Szpilką - jak pomyślę, że miałby zbijać jeszcze 7 funtów to...aż pić mi się chce Wink


RE: Andrzej Fonfara - Hugo - 21-06-2016 08:56 AM

@saliman
Porażkę Badou Jacka z Edwardsem to ja raczej porównałbym do wpadki Fonfary z Findleyem. Takie starcia, w których mało doświadczony prospekt pada ofiarą mniej utalentowanego od siebie osiłka zawsze się zdarzały, zdarzać będą i to nie jest powód do przekreślania kariery prospekta. Nawet Haye'owi przytrafiła się swego czasu wtopa z weteranem Thompsonem. Jednak obecna sytuacja Fonfary jest inna. On stoczył wiele poważnych walk i był postrzegany jako pełnoprawny zawodnik ścisłej czołówki swojej kategorii, jaki "nie ma prawa" przegrać z kimś takim, jak Joe Smith Jr. Teraz wyleciał z tej czołówki "na zbity pysk" i nie można tego bagatelizować. Nie da się wrócić do tej czołówki jedną wygraną walką z jakimś journeymanem. Odbudowa pozycji będzie żmudna i potrwa co najmniej ze 2 lata (jakieś 4-5 walk, zaczynając od przecierki z bumem, a kończąc na przeciwniku z TOP15), przy czym limit błędów jest już wyczerpany.
@Gogolius
Fonfara już raczej nie poprawi tej obrony. Może jedynie wspólnie z trenerem próbować wybierać taką taktykę walki z konkretnym rywalem, przy której luki w technice będą mu najmniej szkodzić.


RE: Andrzej Fonfara - Gogolius - 02-09-2016 09:00 AM

Virgil Hunter, trener między innymi Andre Warda, został nowym szkoleniowcem Andrzeja.
Fonfara miał całkiem niezły wybór, bo prócz Huntera mógł sobie wybrać Goosena, Garcię lub McGirta.


Andrzej urządził się ledwo w Chicago (kończy budowę domu, został ojcem), a przenosi się do San Francisco.
Kolejna walka: ma być w tym roku, rywal nieznany, priorytetem Smith.