Carl Frampton vs Scott Quigg

[Maynard]

McDonnell bardzo dobry, zresztą tak jak i jego brat. Tylko potrzebuje walecznych, ofensywnych rywali, żeby jego walki były interesujące.

Co do głównego wydarzenia, chyba jednak Frampton na punkty, ta atmosfera go uskrzydli, choć przyznam się, że postawiłem u buka na Quigga

[Wilczekstepowy]

Ale maksymalnie skoncentrowani!

[Krzych]

Jak na razie 2-0 Frampton, luz i koncentracja, a Quigg totalnie spięty

[Wietnam]

Opuszczona ręka,
Technicznie to rozegra spokojnie Carl, zgadzam się chociaż stream się tnie, Quigg sztywny.

[Hugo]

Czystych trafień prawie nie ma z obu stron, ale "wrażenie artystyczne" zdecydowanie na korzyść Framptona.

[Wietnam]

Quigg narazie mnie rozczarowuje, .

[Krzych]

I to ma być ta walka o której będzie się jeszcze mówić przez wiele lat? Słabo

[Wietnam]

Trzeba było wybrać UFC, podobno mega walka Silvy i Bispinga,
a tu mamy szachy na całego, Frampton obstawił siebie u Buka i obiecał że
podzieli się z Quiggem, wiedziałem że ta walka tak będzie wyglądać

[Krzych]

No trochę słabo. Podzieliłem sobie ekran na dwa i na jednej stronie mam puszczoną walkę a na drugim przeglądam neta, bo ta walka coś mnie nie grzeje. Z resztą nigdy nie grzała, taka unifikacja dla ubogich, Quigg w ogóle nie jest prawdziwym mistrzem, a Frampton też nie ma żadnych wielkich osiągnięć na koncie.

[Wietnam]

Tak walczącego Framptona to Rigo wytańczy na jednej nodze