| Ankieta: Jakim wynikiem zakończy się walka wieczoru? Ankieta jest zamknięta. |
|||
| Haye na pkt | ![]() ![]() |
0 | 0% |
| Haye przed czasem | ![]() ![]() |
11 | 100.00% |
| Bellew na pkt | ![]() ![]() |
0 | 0% |
| Bellew przed czasem | ![]() ![]() |
0 | 0% |
| Remis | ![]() ![]() |
0 | 0% |
| Razem | 11 głosów | 100% | |
| *) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] |
|
Haye vs Bellew (4.03.2017)
|
|
05-03-2017, 08:28 AM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05-03-2017 08:56 AM przez fext.)
Post: #119
|
|||
|
|||
RE: Haye vs Bellew (4.03.2017)
(05-03-2017 06:13 AM)Gogolius napisał(a): Polecam przeczytać ten temat od początku raz jeszczePrzeczytałem i mi wstyd Jak dziecko dałem się złapać na marketingowe zabiegi Haye'a, które całkowicie wyłączyły myślenie. Gdybym pomyślał trzeźwiej, to być może odkryłbym, że tych dwóch ogórów godnych Szpilki, z którymi Haye przecierał się po wznowieniu kariery, było nie tylko źródłem łatwych zarobków ale i szczytem jego możliwości. Innymi słowy Anglik mógł błyszczeć jedynie na tle takich klocków, natomiast w walce z kimś twardym i boksującym z czołówką, nawet jeśli jest to czołówka kategorii cruiser, okazał się bezradny. Patrząc na straszliwe, przestrzelone cepy trudno się oprzeć wrażeniu, że w zawodach pływackich mógłby śmiało konkurować z Wilderem, nie posiadając ani siły ani kondycji pływaka z Alabamy. Podsumowując, w wadze ciężkiej tak dysponowany Haye nie ma czego szukać, bo Joshua, Wilder, Ortiz czy nawet Jarrel Miller i Dylian Whyte wysyłają go w kosmos albo w najlepszym wypadku długodystansowy bieg wokół czterech narożników. Jeszcze mała edycja, bo w końcu dorwałem jakąś dobrą wersję tej walki i ponownie obejrzałem ją na spokojnie. W połowie szóstej rundy Haye faktycznie musiał złapać kontuzję, bo w kolejnych starciach ewidentnie kulał. Nie zmienia to oczywiście faktu, że w dyspozycji, w jakiej był do momentu kontuzji i tak by tę walkę przegrał ale trochę usprawiedliwia beznadziejną postawę do czasu przerwania pojedynku. |
|||
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości






Jak dziecko dałem się złapać na marketingowe zabiegi Haye'a, które całkowicie wyłączyły myślenie. Gdybym pomyślał trzeźwiej, to być może odkryłbym, że tych dwóch ogórów godnych Szpilki, z którymi Haye przecierał się po wznowieniu kariery, było nie tylko źródłem łatwych zarobków ale i szczytem jego możliwości. Innymi słowy Anglik mógł błyszczeć jedynie na tle takich klocków, natomiast w walce z kimś twardym i boksującym z czołówką, nawet jeśli jest to czołówka kategorii cruiser, okazał się bezradny. 
