| Ankieta: Kto wygra walkę wieczoru? Ankieta jest zamknięta. |
|||
| Mayweather na punkty | ![]() ![]() |
4 | 26.67% |
| Mayweather przed czasem | ![]() ![]() |
8 | 53.33% |
| Conor na punkty | ![]() ![]() |
0 | 0% |
| Conor przed czasem | ![]() ![]() |
1 | 6.67% |
| Będzie remis | ![]() ![]() |
2 | 13.33% |
| Razem | 15 głosów | 100% | |
| *) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] |
|
Mayweather vs McGregor
|
|
20-06-2017, 09:21 PM
Post: #144
|
|||
|
|||
|
RE: Mayweather vs McGregor
Gdyby to było takie proste... Świat byłby innym miejscem
Ale nie jest. A ja takie pojedynki już widziałem. Bardzo dawno temu byłem świadkiem sparingu mistrza karate z jakimś starym, ponad czterdziestoletnim byłym bokserem, który ciągle jednak trenował żeby zachować formę. Karateka miał wszystkie wymienione zalety. Był młody, opromieniony zwycięstwem w mistrzostwach kraju w full-kontakcie, pewnie też silniejszy i w ogóle świeższy. Dlatego trochę dziwiłem się dziadkowi, że w ogóle do niego startuje. Weszli do bokserskiego ringu, z linami i wszystkim co trzeba i... okazało się, że młody nie istnieje. Co i rusz zbierał coś na twarz, sam nie trafiał wcale i gubił się jak dziecko. A tamten sobie łaził, później już nawet z opuszczoną przednią ręką i punktował jak chciał. Wtedy zrozumiałem różnicę pomiędzy czystym boksem a sztukami walki kopano-rzucanymi. Gdyby karateka mógł użyć low-kicków albo kolan, zabrać tamtemu nogi, czy zamiast próbować trafiać w twarz lewym prostym, kopać ze zwodem na głowę, to by starego załatwił w ciągu minuty. Ale nie mógł tego zrobić i był bezradny, gdyż to, czego uczył się przez całe życie składało się w jedną spójną całość. Ręce, nogi, kolana, wszystko we właściwej kolejności i we właściwym układzie. Pozostawiony tylko z jednym elementem wyglądał tak, jak wyglądałby bokser, gdyby musiał skakać na jednej nodze. Taki sam los spotka młodszego i szybszego McGregora z nokautującym ciosem. On w MMA też jest zawodnikiem kompletnym, we właściwym czasie wykorzystującym właściwą technikę. Tymczasem tutaj pozostaną mu tylko ręce, którymi będzie musiał w jakiś sposób sprostać jednemu z najlepszych bokserów świata. Coś takiego po prostu udać się nie może, tak samo jak silny niczym tur Pudzianowski przegrywał przed czasem z jakimś Silvą, przypominającym wielki połeć słoniny. Gdyby Conor mógł używać nóg albo chociaż jakichś technik parterowych, nie dałbym Floydowi żadnych szans. Ale to będzie boks, w którym twój idol sromotnie polegnie, w stylu, jaki wybierze dla niego Floyd i inwestorzy, którzy tę walkę zorganizują. |
|||
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości





Ale nie jest. A ja takie pojedynki już widziałem. Bardzo dawno temu byłem świadkiem sparingu mistrza karate z jakimś starym, ponad czterdziestoletnim byłym bokserem, który ciągle jednak trenował żeby zachować formę. Karateka miał wszystkie wymienione zalety. Był młody, opromieniony zwycięstwem w mistrzostwach kraju w full-kontakcie, pewnie też silniejszy i w ogóle świeższy. Dlatego trochę dziwiłem się dziadkowi, że w ogóle do niego startuje. Weszli do bokserskiego ringu, z linami i wszystkim co trzeba i... okazało się, że młody nie istnieje. Co i rusz zbierał coś na twarz, sam nie trafiał wcale i gubił się jak dziecko. A tamten sobie łaził, później już nawet z opuszczoną przednią ręką i punktował jak chciał. 
