Wieści z niższych kategorii wagowych

[Hugo]

(10-09-2017 06:13 PM)redd napisał(a):  Nikt nie musiał przereklamowywać Gonzaleza, bo jego resume broniło się samo. Kiedy Nikaraguańczyk pokonał sporo większego, klasowego Cuadrasa i zdobył tytuł w kolejnej dywizji, Gołowkin połakomił się na wyzwanie w postaci półśredniego Brooka, co nie wymaga większego komentarza. Naprawdę nie widzę argumentu, który jednoznacznie przemawiałby za tym, by w rankingach P4P stawiać (przed pojedynkami z Wagekiem) Kazacha nad Gonzalezem.

W czasach, gdy na czele rankingów P4P byli Floyd i Manny, Gonzalez nikogo nie interesował. Nie było go w żadnych rankingach P4P. Pętał się po wadze muszej i walczył z takimi "gigantami" jak np. Juan Purisima (obecnie Nr 504 Boxreca w super koguciej). Za ochłapy. Sytuacja zmieniła się, gdy Floyd i Manny zapowiedzieli koniec swoich karier. Wtedy, jak sądzę, zebrała się jakaś "rada starszych boksu zawodowego" i "odkryła" Gonzaleza jako kontrakandydata dla Gołowkina i Kowalowa, którzy z racji swojego pochodzenia byli dla "znawców i ekspertów" nie do przełknięcia w roli światowych liderów P4P. Nagle zaczęto go lansować i organizować mu wszystkie walki w USA, gdzie przedtem wystąpił tylko 2 razy w ciągu 10-letniej kariery. Gonzalez to z jednej strony autentycznie wybitny bokser, ale z drugiej strony "twór medialny" wylansowany w ekspresowym tempie na doraźne potrzeby.