Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Klincz w boksie - dozwolony czy nie?
10-03-2013, 11:12 AM
Post: #1
Klincz w boksie - dozwolony czy nie?
Znowu kolejna walka skłoniła mnie, aby od szczegółowego przypadku przejść na poziom bardziej ogólny. Tym razem chodzi mi o sposób walki Hopkinsa, a konkretnie o stosowane przez niego (i tolerowane przez sędziów) klincze.

Panuje opinia, że Hopkins walczy "na pograniczu faulu". Rzecz w tym, że żadnego pogranicza nie ma. Albo coś jest dozwolone, albo zabronione. Nie ma trzeciej możliwości. Punkt 2 zasad markiza Queensberry'ego stanowi: "No wrestling or hugging (clinching) allowed". A więc w boksie klincz jest elementem niedozwolonym. Zachodzi pytanie, dlaczego w taki razie sędziowie bardzo rzadko dają ostrzeżenia za klinczowanie, nie mówiąc już o dyskwalifikacjach. Wynika to z faktu, że klincz postrzegany jest jako element defensywny, stosowany często podświadomie przez boksera znajdującego się w opałach (lub nawet broniącego się przed nokautem). Oczywiście obowiązkiem sędziego jest przerwać klincz, co najczęściej ma miejsce. Ponieważ jednak chodzi prawie zawsze o boksera przegrywającego, to sędziowie nie chcą go dobijać ostrzeżeniem.

Nowatorstwo Hopkinsa polega na tym, że jego klincze nie są defensywne, lecz ofensywne. On klinczuje nie po to, żeby przetrwać, lecz po to, żeby mocno zwiększyć swoje szanse na zwycięstwo. Prześledziłem dokładnie 5 ostatnich walk Hopkinsa ( dwie z Pascalem, dwie z Dawsonem i dzisiejszej nocy z Cloudem) i mogę wyodrębnić 2 typy klinczów, charakterystycznych dla tego boksera:

a) klincz w ataku; po pojedynczym ciosie lub częściej po serii ciosów Hopkins rzuca się do przodu i paraliżuje ruchy przeciwnika obejmując go obiema rękoma. Czyni to tak cwanie, że wsadzając rękę pomiędzy tułów i rękę rywala sprawia wrażenie, że sam jest trzymany. Osiąga przy tym dwa cele: odpoczywa po swojej akcji, a jednocześnie uniemożliwia akcję rywala.

b) klincz w kontrataku: kiedy rywal atakuje, Hopkins rzuca się naprzeciw. Jednak nie po to, żeby zadawać ciosy, lecz po to, żeby zakleszczyć się w klinczu. Ponieważ takie zakleszczenia często zdarzają się spontanicznie przy wzajemnych atakach w półdystansie, wygląda to na klincz przypadkowy, ale przypadkowe nie jest.

Klincze Hopkinsa to elementy dokładnie zaplanowane i starannie przećwiczone na treningach. Rzecz w tym, że to elementy zabronione w boksie. Faul nagminnie stosowany z premedytacją powinien być znacznie surowiej karany, niż faul przypadkowy.

Hopkins nie jest jedynym bokserem na świecie, który opanował do perfekcji takie nieczyste zagrania. Stosują je też Ward, Bradley, Braehmer i pewnie wielu innych bokserów. Problem polega na tym, że tamci stosują je z częstotliwością kilku razy na walkę, podczas gdy Hopkins kilka razy w każdej rundzie. A to już całkowicie wypacza przebieg walki. Jeżeli B-Hop dalej będzie bezkarny, to inni też zaczną go naśladować, a wtedy boks zmieni się w żałosną szarpaninę.

http://www.the-best-boxers.comIdea
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Wiadomości w tym wątku
Klincz w boksie - dozwolony czy nie? - Hugo - 10-03-2013 11:12 AM
Co na to zasady walk bokserskich? - RSC-2 - 26-11-2013, 05:59 PM

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości