| 
					Niespełnione nadzieje.
				 | 
| 
					22-01-2012, 12:37 PM 
				 Post: #13 | |||
| 
 | |||
| RE: Niespełnione nadzieje. (22-01-2012 10:40 AM)redd napisał(a): Dla mnie niespełniona nadzieją jest Joel Casamayor. Facet miał olbrzymi potencjał - bokser kompletny, wybitny technik, mocna szczęka, ale słaba psychika. W niektórych pojedynkach nie boksował momentami prawie wcale, lubił przespać kilka rund - gdy się obudził to dominował nad swoimi przeciwnikami, tak że nie mieli nic do powiedzenia. Tutaj troche bym sie nie zgodził co do wypowiedzi odnośnie J.L.Castillo. Casamayor stoczył z nim bardzo zaciety pojedynek, ale weź pod uwage że Castillo to bokser nieamowicie trudny do wyboksowania. Z Castillo boksował Lazcano, Diaz i oni polegli. Boksował również Mayweather i jak mu poszło. Castillo miał bardzo specyficzny styl. On im rywal był bardziej zmeczony tym bardziej wchodził na niego podkręcał tempo i wiekszą wywierał presję. Casamayor miał za lekkie łapy a Castillo był zbyt twardy zeby móc go zatrzymać daleko od siebie. Zobacz ile taki zabijaka jak Corrales musiał w niego napierdalać zeby Castillo powedrował w krainę wiecznych łowów, a ile napierdalał zeby sie chociaż zatrzymał??. Co do reszty pełna zgoda. Casamayor powinien osiągnąc więcej bynajmniej miał ku temu potencjał. | |||
| 
					« Starszy wątek | Nowszy wątek »
				 | 
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości

 
 

 


