Floyd Mayweather vs Marcos Rene Maidana (2014-05-03)

[saliman1]

Mayweather - Maidana

1.9-10
2.10-9
3.10-9*
4.10-9
5.9-10
6.10-9
7.10-9
8.9-10*
9.10-9
10.10-9
11.10-9
12.10-9

117-111

"Eksperci" typu Skrzecza niech lepiej się schowają z tą swoją krytyką, bo w ogóle nie punktowali tej walki runda po rundzie, tylko opierają się na komentarzu bokserskiego analfabety Kostyry, którego można jedynie porównać do piłkarskiego komentatora, który nie wie co to spalony. W tej walce było sporo rund bez dominacji Floyda, w których zasłużył jednak na minimalną wygraną. Zgodnie z zasadami punktując opierałem się praktycznie wyłącznie na celnych i efektywnych ciosach i w rundach w których zawodnicy trafiali podobną liczbę ciosów, gdzie jednak Maidana trafiał głównie rozpaczliwe pacnięcia w tułów, a Floyd czyste ciosy na głowę, dawałem wtedy rundy dla Mayweathera. Amerykanin bezdyskusyjnie przegrał jedynie rundy 1 i 5, które ewidentnie przespał. Powiedzmy sobie szczerze, jak komuś bardziej podobał się w tej walce Maidana, ma do tego prawo. Ale ewidentnie lepiej trafiał w tej walce Floyd. Argentyńczyk tylko się starał, a jak zaczniemy dawać zwycięstwa za staranie się, wtedy dopiero zrobimy z boksu parodię. Wracając do punktacji 114-114 Pernicka to jedyna karta, która wzbudza moje większe zastrzeżenia.