Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 2 Głosów - 5 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Shane "Sugar" Mosley
29-08-2015, 01:24 AM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 29-08-2015 01:28 AM przez Gogolius.)
Post: #1
Shane "Sugar" Mosley
Shane Mosley urodził się 7 września 1971 roku w Pomonie (USA). W wieku 18 lat (1989 rok) został mistrzem Stanów Zjednoczonych w kategorii lekkiej, a niedługo później zdobył srebrny medal na mistrzostwach świata juniorów.
Rok później obronił tytuł mistrza USA, a w 1992 roku został najlepszym amerykańskim bokserem w junior półśredniej. Nie pojechał na IO w Barcelonie, gdyż przegrał w półfinale turnieju eliminacyjnego z Vernonem Forrestem.

11 lutego 1993 roku, w wieku 21 lat zadebiutował na zawodowych ringach wygrywając przez nokaut z Gregiem Puente. Pełen dystans (10 rund) wytrzymał z Mosleyem dopiero jego dziesiąty rywal, Oscar Lopez.
Pierwszym konkretnym przeciwnikiem Shane'a był Mauricio Aceves, były mistrz świata WBO - "Słodki" znokautował go 20 lipca 1995 roku w czwartej rundzie.

Po dwudziestu trzech walkach, 2 sierpnia 1997 doczekał się swojej szansy mistrzowskiej i zdobył pas IBF w wadze lekkiej wygrywając jednogłośnie na punkty z niepokonanym wtedy Philipem Holidayem (115-114, 116-113, 117-111).

Shane jako mistrz zanotował fantastyczną serię ośmiu wygranych przed czasem, w tym nad Johnem Johnem Moliną (trzykrotny mistrz świata w lekkiej). Lata 1997-1999 to był terror Mosleya najpierw w limicie 140 a potem 147 funtów.

17 czerwca 2000 roku doszło do pojedynku pomiędzy Mosleyem, a mistrzem WBC w kategorii półśredniej, wspaniałym Oskarem De La Hoyą. Shane wg wielu zaprezentował się najlepiej w swojej całej, bardzo długiej karierze i zwyciężył niejednogłośnie na punkty: 116-112, 115-113, 113-115. Bardzo dobra, widowiskowa potyczka pełna wymian i mocnych ciosów. Fani mieli ogromne oczekiwania co do tego pojedynku i udało się je spełnić. Rewanż był kwestią czasu.

Nim do niego doszło Shane odprawił z kwitkiem Antonio Diaza, Shannana Taylora oraz Adriana Stone'a. Do czwartej obrony pasa WBC w półśredniej doszło 26 stycznia 2002 w MSG w Nowym Yorku. Rywalem był niepokonany (33-0) Vernon Forrest, pogromca "Słodkiego" z turnieju eliminacyjnego do IO w Barcelonie. Także w tej potyczce Forrest pokazał, że ma sposób na Shane'a zadając mu pierwszą porażkę na zawodowych ringach, wygrywając bardzo wysoko na kartach sędziowskich: 118-108, 117-108 i 115-110. Dla wielu obserwatorów była to nie tyle niespodzianka, co sensacja. Będący w swoim "prime", pogroma De La Hoi został pokonany w stylu nie pozostawiającym żadnych wątpliwości - dwa nokdauny w drugiej rundzie, masa ciężkich ciosów przyjętych na głowę, tylko twarda szczęką mistrza uratowała go przed porażką przed czasem.

Pół roku później, 20 lipca doszło do rewanżu. Pierwszą walkę ustawiły nokdauny w drugiej rundzie i teraz Shane miał pokazać prawdziwą klasę. Vernon znów był lepszy - nie tak wyraźnie jak podczas pierwszej potyczki, ale na tyle że punktowi nie mieli problemu ze wskazaniem zwycięzcy: 115-113, 116-112 i 117-111. Vernon Forrest absolutnie nie leżał Mosleyowi.

Po dwóch porażkach z rzędu Shane przeniósł się do junior średniej, gdzie zanotował nieodbytą walkę z Raulem Marquezem. Mimo wszystko, 13 września 2003, ponad dwa lata po ostatnim zwycięstwie, "Słodki" otrzymał szansę na zdobycie pasów WBC i WBA w junior średniej. A Oscar De La Hoya otrzymał szansę by zrewanżować się Mosleyowi za porażkę.
Jeżeli Oscar myślał, że wykorzysta słabszy okres w karierze Mosleya, to się przeliczył. Mosley wygrał minimalnie, ale jednogłośnie: wszyscy sędziowie punktowali 115-113 na korzyść Shane'a mimo że to Oscar miał lepsze statystyki trafionych ciosów (106-33 w jabach i 115-94 w mocnych ciosach). Po walce zwycięzca przyznał, że podczas przygotowań korzystał z EPO, zaznaczając że nie wiedział iż jest on zakazany. Federacje bokserskie nie wyciągnęły z tego żadnych konsekwencji.

13 marca 2004 roku doszło do pojedynku unifikacyjnego z mistrzem IBF Ronaldem "Winky" Wrightem. Mimo, że Mosley był fawoytem tego pojedynku, to Wright okazał się zwycięzcą: 2x 117-111 i 116-112. Po porażce oczywiście doszło do pojedynku rewanżowego. 20 listopada znów Wright był lepszy, choć tym razem walka była dużo bliższa: 2x 115-113 i 114-114. "Prime time" Mosleya się skończył.

Shane w latach 2005-2007 boksował w różnych limitach, szukając kolejnej mistrzowskiej szansy. Otrzymał ją 10 listopada 2007 od Miguela Cotto, mistrza WBA w półśredniej. Walka (jak na wielkie walki Mosleya przystało) była wyrównana, ale to Cotto - młodszy, szybszy, silniejszy - okazał się lepszy wygrywając 2x 115-113 i 116-113. Sugarowi zostało serce, szczęka i kondycja. Nadszedł czas młodszych.

Dlatego kolejnym rywalem "Słodkiego" był zaledwie o dwa lata młodszy Ricardo Mayorga. Walka znów była bardzo równa i widowiskowa, ale silniejszy Mosley przełamał rywala dwukrotnie rzucając go na deski w 12-tej rundzie i wygrywając przez KO. Walka ta odbyła się w limicie 154 funtów, a już następną Mosley stoczył w kategorię niżej - rywalem był mistrz WBA, Antonio Margarito. 38-letni Shane zwyciężył przez TKO w 9. rundzie i zdobył mistrzowski pas. To właśnie po tej walce wyszła na jaw afera "bandaży Margarito".

Długa, widowiskowa kariera zawodnika, który nie bał się wyzwań, mającego na rozkładzie wielu bokserów, a przegrywającego tylko z największymi gwiazdami - to wszystko dało Mosleyowi zwycięski los na loterii, jakim w limitach 147-154 jest walka z Floydem Mayweatherem Jr.
1 maja 2010 Shane został wyraźnie wypunktowany przez geniusza z Grand Rapids 2x 119-109 i 118-110. Ale walka ta nie przeszła bez echa ze względu na drugą rundę. "Ostatnią rzecz jaką traci bokser to cios" - tę maksymę Shane potwierdził wyprowadzając potężny prawy, który zamroczył Pretty Boy'a. Tylko dzięki ringowemu cwaniactwu i umiejętnemu klinczowaniu, Floyd uniknął pierwszej porażki w karierze. W tej walce też Floyd powinien być liczony za podparcie się ręką, ale ringowy był pobłażliwy. Koniec końców Mayweather doszedł do siebie i wysoko wypunktował Mosleya.
Mimo, że walka nie była mistrzowska (żaden z bokserów nie zapłacił federacjom za usankcjonowanie pojedynku), WBA trzy tygodnie po tej porażce, zabrała "Słodkiemu" pas.

Mosley znów przeniósł się do junior średniej, stając 18 września do walki z Sergio Morą (który nie zrobił limitu - 157 na wadze przed walką). Walka okazała się remisowa: 116-112, 113-115 i 114-114.

Mimo to, Mosley otrzymał jeszcze jedną szansę boksowania z legendą ringów. Tym razem wyzwanie rzucił mu mistrz WBO w półśredniej, Manny Pacquiao.
7 maja 2011 Pac-Man zgotował rywalowi piekło: 120-107, 120-108, 119-108. Mosley po walce przyznał, że tylko narożnikowi zawdzięcza brak porażki przed czasem, gdyż sam chciał się kilka razy poddać między rundami.

Shane w wieku 40 lat doszedł do smutnego etapu w karierze każdego, świetnego boksera: sprzedaży nazwiska.

5 maja 2012 został rzucony na pożarcie nowej gwieździe z Meksyku - Saulowi Alvarezowi. Mosley urwał 1-2 rundy przegrywając 2x. 109-119 i 110-118.
Rok później, 18 maja 2013 zwyciężył z przeciętnym Pablo Cesarem Cano minimalnie na punkty: 3x 115-113.

27 listopada 2013 roku z kolei zmierzył się z Anthonym Mundinem - następnym przeciętniakiem, który głośno domagał się walki z Mayweatherem. Potrzebował jakiegoś znanego nazwiska na rozkładzie dlatego zaprosił do Australii Mosleya. Pojedynek "dziadków" (Mundine jest tylko 4 lata młodszy od Mosleya) skończył się niecodziennie: po 56 walkach stoczonych na przestrzeni ponad 20 lat, Shane "Sugar" Mosley przegrał pierwszy raz przed czasem. Ale nie ze względu na ciosy przeciwnika, a kontuzję ramienia.

Wydawało się, że z rekordem 47 (39 KO) - 9 - 1 mistrz świata w trzech kategoriach wagowych (lekka, półśrednia i junior średnia), w wieku 44 lat Mosley powinien skończyć karierę. Jednak póki są pieniądze do zarobienia to można walczyć.

Dlatego 29 sierpnia 2015 roku Mosley zmierzy się w rewanżowym pojedynku z Ricardo Mayorgą. Niezależnie od wyniku, trzeba chyba życzyć temu zawodnikowi spokojnej emerytury. Mimo rozmieniania się na drobne, trzeba przyznać, że Mosley robi to w nieporównywalnie lepszym stylu niż Roy Jones Junior czy Toney, gdyż nawet po 40-tce jest dobrze przygotowany do walk i potrafi mocno trafić.

Co Wy sądzicie o "Słodkim" Mosleyu? Mistrz jakich wielu? Wybitna postać zawodowych ringów? Hall of Fame więcej niż pewne? A może jednak czegoś mu brakowało?
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Wiadomości w tym wątku
Shane "Sugar" Mosley - Gogolius - 29-08-2015 01:24 AM
RE: Shane "Sugar" Mosley - BMH - 30-08-2015, 10:54 AM
RE: Shane "Sugar" Mosley - redd - 30-08-2015, 12:03 PM
RE: Shane "Sugar" Mosley - BMH - 30-08-2015, 12:36 PM
RE: Shane "Sugar" Mosley - Martin - 30-08-2015, 01:00 PM
RE: Shane "Sugar" Mosley - redd - 30-08-2015, 01:46 PM
RE: Shane "Sugar" Mosley - BMH - 30-08-2015, 02:24 PM
RE: Shane "Sugar" Mosley - Tar-Ellendil - 31-08-2015, 09:16 AM
RE: Shane "Sugar" Mosley - Wietnam - 31-08-2015, 07:38 PM
RE: Shane "Sugar" Mosley - BMH - 12-09-2015, 02:42 PM
RE: Shane "Sugar" Mosley - Wietnam - 12-09-2015, 02:38 PM
RE: Shane "Sugar" Mosley - Wietnam - 12-09-2015, 03:32 PM
RE: Shane "Sugar" Mosley - BMH - 12-09-2015, 04:48 PM
RE: Shane "Sugar" Mosley - Wietnam - 12-09-2015, 05:15 PM
RE: Shane "Sugar" Mosley - Wietnam - 07-10-2015, 09:35 PM
RE: Shane "Sugar" Mosley - Joker - 08-10-2015, 10:46 AM
RE: Shane "Sugar" Mosley - Wietnam - 18-12-2015, 07:18 PM
RE: Shane "Sugar" Mosley - Gogolius - 22-03-2016, 10:09 AM
RE: Shane "Sugar" Mosley - Wietnam - 28-03-2016, 10:26 PM
RE: Shane "Sugar" Mosley - Wietnam - 19-05-2016, 03:28 PM

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości