Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 1 Głosów - 5 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Polskie podwórko: bokserzy, promotorzy i gale
10-03-2020, 06:29 PM
Post: #851
RE: Polskie podwórko: bokserzy, promotorzy i gale
W przypadku polskiego boksu „krajobraz po bitwie“ wygląda wyjątkowo źle. Jeśli chodzi o boks amatorski, będący bazą pod udany boks zawodowy, sytuacja wygląda fatalnie. Bardzo nieliczne amatorskie talenty są sukcesywnie i nieubłaganie marnowane przez trenerów-dyletantów albo trenerów-leśnych dziadków, którzy pomimo ewidentnego blamażu ich bezmyśli szkoleniowej nieustannie brną w to samo. W efekcie brak zarówno sukcesów, jak i chętnych do uprawiania amatorskiego boksu. Odzwierciedleniem tego stanu rzeczy jest polski boks zawodowy, który coraz szybciej przestawia się na hodowlę „walecznych Polaków”, śmiało konkurujących z podobnie walecznymi Węgrami, Czechami, Słowakami i Argentyńczykami. Innymi słowy, szkoli się co najwyżej niskich lotów średniaków, ale w większości zwykłych bumów lub bumów luksusowych, z dużą liczbą zwycięstw nad bumami z kategorii żałosnych, ale świecących w oczy imponującym rekordem. Światełka w tunelu brak.

Jeśli chodzi o aktywnych zawodowców, sytuacja przedstawia się podobnie. Po śmierci Gmitruka po prostu nie ma kto tych zawodników szkolić na najwyższym poziomie a niemal wszystkie potencjalne „nadzieje na światowy sukces” albo się zestarzały albo „odbiła im palma” praktycznie po pierwszej lepszej wypłacie. Pokazowym przykładem takiego „palmiarza” jest Krzysztof Głowacki, który kiedyś dysponował wszelkimi atutami na długotrwałe posiadanie pasów mistrzowskich a teraz posiada jedynie dobre nazwisko na sprzedaż. W praktyce w gronie zawodowców szanse mistrzowskie mają jedynie Cieślak i być może, ewentualnie, Parzęczewski. Cała reszta polskich zawodowców to albo celebryci w stylu Szpilki, albo weterani na wylocie albo zawodnicy hodowani na jedną wielką i kasową walkę, w stylu Szeremety. Koncertowo zmarnowano talent Sulęckiego, który od batów z rąk Andrade kisi się i nie boksuje, polska zawodowa waga ciężka praktycznie nie istnieje, natomiast polonijna, w postaci Kownackiego, pewnie kroczy drogą wytyczoną przez Fonfarę, który też się ciosom nie kłaniał, bohatersko przyjmując wszystko na twarz, aż dał się rozbić niczym schaboszczak.

Na osobną wzmiankę, będącą swoistą… szpilką, wbitą w ten tort hańby zasługuje Adam (cym)Balski, dla którego, cytując barda „furda podpisy i układy, kłamie atrament – krew jest szczera, układ – by powód był do zdrady, podpis jest – by się go wypierać”. Więc się intensywnie wypiera, spektakularnie marnując talent, warunki fizyczne i znakomicie zapowiadającą się karierę, nawet jeśli byłaby to jedynie kariera kalibru europejskiego. Obecnie, dzięki oślemu uporowi, pozostanie mu co najwyżej kariera kierowcy albo wykidajły na dyskotece. Podsumowując – po odejściu (w zaświaty) trenera Gmitruka i sportowej emeryturze większości mistrzów ze starej szkoły, w stylu Adamka, w niebyt powoli odchodzi również polski boks amatorski i zawodowy. Nie oznacza to, ze w Polsce przestanie się boksować, niestety poziom tych widowisk nie będzie znacząco odbiegał od potyczek pod Żabką, odbywających się w sobotnie wieczory przy czynnym udziale lokalnych alkoholików. Celowo nie wspominam tu o Czerkaszynie, który z polską szkołą boksu ma mniej więcej tyle wspólnego, ile bracia Kliczko ze szkołą niemiecką.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Wiadomości w tym wątku
RE: Polskie podwórko: bokserzy, promotorzy i gale - fext - 10-03-2020 06:29 PM

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 6 gości