Alvarez vs Lara

[Krzych]

Faworytem pod względem czysto sportowym jest Lara, ale niestety tutaj aspekt medialny i biznesowy jest tak ogromny, że nikt nie pozwoli na porażkę Canelo. Mimo katastrofalnej deklasacji z Floydem wrócił bardzo mocno i zrobił spore PPV. Ma przeogromny potencjał medialny, podczas gdy Lara ma mimo wszystko bardzo mały. NIE MA TAKIEJ OPCJI żeby ktoś pozwolił na porażkę Canelo na punkty. Bo takiej zorganizowanej akcji jak zrobił Arum wałując Pacquiao z Bradleyem po to żeby zarobić na rewanżu i wypromować sobie drugą gwiazdę raczej nie zobaczymy. Gdzie jak gdzie, ale przy tej walce można być w 100% pewnym, że werdykt jest wydrukowany. I tak jak nie pozwolono żeby mit Pacmana został obalony przez 38-letniego Marqueza toczącego wyrównane boje z Katsidisami i Diazami skazywanego na porażkę z stosunku 9/1, tak teraz nikt nie pozwoli na to, żeby rozwój kolejnej wielkiej gwiazdy PPV, która ma przejąć boks i abonentów PPV po Floydzie i Pacquiao miał zastopować Kubańczyk bez potencjału medialnego, który nawet po zwycięstwie nad Canelo nie sprzeda PPV. Biznes, biznes i jeszcze raz pieniądze. Już w "sprawach mniejszej wagi" bezczelnie oszukiwano wielu zawodników, a przy tej stawce i w tej walce jest to pewne. Nie uwierzę w sprawiedliwy werdykt dopóki nie zobaczę. Lara sobie chyba tym nie zawraca głowy, ale moim zdaniem powinien zagrozić odwołaniem walki jeżeli skład sędziowski się nie zmieni. Z tymi sędziami ta walka nie ma sensu, skoro prawdopodobnie jedyną drogą do wygranej dla Lary jest wypunktowanie Alvareza.