Brook vs Gavin

[Gogolius]

Całkiem fajna gala.
Zaskoczył mnie Linares - myślałem, że Mitchell go skończy i zdobędzie pas, a tu powrót z dalekiej podróży i rozbicie pretendenta. Obaj to zaledwie solidni zawodnicy, ale dziś w tej kategorii wagowej można zostać mistrzem nawet ze słabą odpornością na ciosy.

Selby wygrał z Gradovichem i zdobył pas - żal mi było przegrywającego championa, którego bardzo lubię. Przerwanie walki - kiepskie - zawsze jakaś tam była szansa, że wydolny Rosjanin przełamie rywala. Niemniej zwycięstwo Selby'ego zasłużone. Pełna kontrola nad walką, radził sobie z mistrzem świetnie i zasłużenie został mistrzem świata.

Joshua zdemolował Johnsona i... w sumie niewiele więcej można napisać. Ja bym się wstrzymywał z wrzucaniem do top5 HW. Ja wiem, że robi wrażenie, że jest bardzo silny i sprawny. Ale póki co nikt go mocno nie trafił. Cieszy fakt, że Anthony chce co raz lepszych rywali i w tym roku miałby zmierzyć się z jakimś dobrym Anglikiem: Chisorą (to akurat najsłabsza opcja), Price'em (jak trafi to przetestuje szczękę Joshuy) albo z tym Whytem, który ograł go na amatorce.

Walka Brooka bez historii, dobrze że już domaga się Riosa albo Thurmana bo nie ma czasu na ogrywanie takich średniaków.