Głowacki vs Usyk

[Hugo]

Zmartwiła mnie opinia redda, że Usyk jest silniejszy fizycznie od Głowackiego. Jeśli tak jest, to rzeczywiście naszemu mistrzowi zupełnie brakuje w tym pojedynku argumentów. Przypomniałem sobie jednak walki Usyka z Venterem i Rodriguezem i widzę sprawę bardziej optymistycznie. Nie taki Usyk straszny, jak go malują. A już na pewno nie taki silny. Gdyby do wszystkich zalet Usyka dołożyć dużą siłę fizyczną przekładającą się na siłę ciosu, to on boksowałby zupełnie inaczej, niż boksuje. Tak, jak Gołowkin, czy Kowalow. Tymczasem pierwsze kilka rund z dość silnymi (ale nie najsilniejszymi fizycznie w CW) rywalami to klasyczne obskakiwanie i punktowanie charakterystyczne dla technicznego boksera o niezbyt silnym uderzeniu. Potem Usyk staje się bardziej ofensywny i w końcu wykańcza swoich rywali kumulacją, ale potrzebuje na to 7 (Rodriguez) lub 9 (Venter) rund. Dla porównania Mairis Briedis potrzebował do pokonania Ventera jedynie 2 rund. Myślę, że Usyk to jednak "dziecko amatorskiego boksu i puchowych rękawic". Nie w takim stopniu, jak Rigondeaux, Lara, czy Floyd, ale jednak. Jego siła ciosu jest dość przeciętna i jego siła fizyczna także. Nie znaczy to, że można bezkarnie zbierać na michę jego uderzenia, bo prędzej czy później film się urwie, ale nie widzę raczej dla Głowackiego zagrożenia nokautem od pojedynczego ciosu (a z Huckiem takie zagrożenie było).

Głowackiego natomiast uważam za jednego z najmocniej bijących bokserów w CW (obok Hucka, Briedisa, Kudriaszowa, Durodoli, Dorticosa, Włodarczyka, Lebiediewa i Gassijewa). Także za jednego z najbardziej odpornych. Dlatego uważam, że argumenty fizyczne są po stronie Polaka i trzeba je maksymalnie wykorzystać. Czy to wystarczy, żeby wygrać z artystą ringu Usykiem to już inna sprawa.