Tomasz Adamek

[Adammobp]

Adamek do tej pory był wzorem boksera. Ciężko, naprawdę było ciężko znaleźć tak grzecznego boksera jak on. Zawsze szacunek do przeciwnika, kultura, poukładane sprawy prywatne (żona, dzieci), katolik, ciężko zasuwa na treningach.

No bo co można mu było zarzucić? Że lubi Rydzyka i Radio Maryja? Że rzucił studia na KUL-u? Że jest zwolennikiem "klapsa"? Że lubi czasem sobie szybciej pojeździć autem? Że troszkę inaczej widział swoje niektóre walki niż inni? Że czasem się pochwali? Że pobił Gołotę? Że Kliczko go pobił? Że sędziowie troszkę za wysoko punktowali? Że w wywiadach gada 3 po 3? Że go Roger psuje?

To wszystko były pierdoły. Czasami może irytowały pewne zachowania Tomka, ale to były pierdoły. To nic w porównaniu z wybrykami Szpilki, Kosteckiego czy Gołoty (który swoje problemy z prawem w Polsce też miał, no taka prawda, nie jakieś szeryfy w USA, tylko w problemy w Polsce). To nic w porównaniu w problemami ikon i gwiazd boksu jak Tyson, Mayweather, Bowe, de la Hoya czy tam Hopkins.

Zarzuty były w książce Tomasz Adamek Historia prawdziwa, ale raczej to były bajki i brednie (książkę chciałem niedawno kupić na allegro, bo to biały kruk, ale znaleźli się tacy co mnie przebili i poszło za jakieś 50 złotych). Choć teraz te rzeczy ktoś może znów na powierzchnię próbować wyrzucić.

Jakieś niewielkie uwagi miałem do Adamka, ale generalnie zawsze byłem jego fanem i oglądałem jego walki. Cieszyłem się, że Polak walczy na takim poziomie i pawiana nie świruje. Aż tu nagle coś takiego... Dla mnie to szok. Jazda po pijanemu (choć sam nie wiem co jeszcze z tego wyjdzie, w mediach różne rzeczy bywają przekręcone) to czyn zasługujący na potępienie, to czyn karygodny i haniebny. Dla mnie w dodatku jako dla kierowcy oraz studenta prawa jest to coś, co kojarzy mi się głównie z najgorszymi zakałami (patologią) oraz z całą bandą celebrytów.