Andrzej Fonfara

[Gogolius]

Hah, w sumie trochę szkoda bo liczyłem że zweryfikujemy swoje poglądy na temat Fonfary i Rodrigueza (aż zamierzałem przypomnieć sobie jego pojedynki, gdy Hugo napisałes że masz go za słabszego technicznie od Polaka).
Niemniej decyzja słuszna: jak nie ma motywacji to jest to uczciwe postawienie sprawy. Bardzo szkoda tej walki ze Smithem - przed Stevensonem Andrzej był jednym z wielu, po porażce ale dobrej walce miał swoje pięć minut okraszone przede wszystkim walką z Chavezem, bardzo dobrą z marketingowego punktu widzenia. Potem niestety regres przełamany zwycięstwem nad wypalonym Dawsonem. Zgadzam się, że jego prowadzenie (poza "przetarciem" ze Smithem, ale takie wypadki przy pracy trudno brać pod uwagę) było bardzo dobre i Fonfara ugrał sporo.

Co do finansów to wraz z bratem mają tam prężną firmę, która działa od dłuższego czasu i ma się dobrze (nie chcę siać plotek ale wydaje mi się, że początki kariery Andrzeja w USA finansowane były właśnie z tej firmy) - więc tam pewnie wszystko jest odpowiednio policzone. To nie jest typ Diablo, który przepuszczał setki tysięcy złotych w kilka miesięcy po walce i wiecznie żył w okolicach zera.