Piłka nożna ogólnie

[Gogolius]

Parę słów o tych eliminacjach. Przed pierwszym meczem pisałem w tym temacie, że zwycięstwo w takiej grupie to minimum z minimum bo rywale są słabsi. Jedyne pozytywne zaskoczenie to odrodzenie się Duńczyków w końcówce eliminacji - życzę im jak najlepiej.

Co do stanu polskiej piłki, ostatnio przeczytałem mądry artykuł. Ekstraklasa na dnie (raz na 20 lat wchodzimy do LM, żeby rok później się skompromitować), młodzieżówka na dnie (co pokazał ostatni turniej). A pierwsza reprezentacja? Wybija się ponad resztę, gra dobrze ale nie tylko daleko nam do Niemców, ale też wielu innych potęg. Na Euro jeszcze tego nie było widać (mam nadzieje, że na MŚ też tego nie zobaczymy), ale tak naprawdę nie tyle mamy mocną reprezentację co mamy mocny zestaw 12-14 zawodników z pola + dwóch bramkarzy. Utrata trzech zawodników z grupy Lewy-Milik-Krychowiak-Glik-Błaszczykowski to katastrofa.

Mamy bardzo dużą różnicę między najmocniejszym możliwym składem, a rezerwami. I tu się temat nie zmienił. Z jednej strony narzekamy czasem na Nawałkę, że robi mało zmian i jest przywiązany do nazwisk, a z drugiej tak naprawdę to może jest 2-3 piłkarzy spoza żelaznej 11-tki, którzy zasługują na jakiś większy test, a go nie dostali (albo dostają go mało).

Przeczytałem też (chyba tutaj), że spokojnie mamy kadrę na 5-6 lat - no aż tak daleko bym nie wybiegał w przyszłość.
Błaszczykowski ma 32 lata, Piszczek - 32 lata, Lewandowski, Glik, Grosicki i Krychowiak teraz mają najlepszy wiek bo mają 28-29 lat.
Nie wierzę, w to że nasz obecny trzon utrzyma (w całości bo pojedyncze wypadki się zdarzą) tak wysoki poziom i będziemy na kolejny mundial mieć mocną pakę ze średnią wieku 33 lata. Ta generacja, ten skład jest w stanie zrobić jeszcze dobre euro, ale wymiana pokoleniowa jest nieunikniona.

Szczerze mówiąc wolałbym płynne przejście do kadry (przydałoby się więcej takich Milików, Kapustek czy Linettych) żebyśmy nie robili rewolucji jak Niemcy w 2004 roku (którym wyszło bo mają taką a nie inną bazę szkoleniowo-treningowo-finansową).

Tak zmierzając do konkluzji: awans na mundial w obecnej sytuacji był de facto obowiązkiem. W optymalnym składzie jesteśmy w stanie nawiązać walkę z KAŻDYM. Tylko że jako jedna z nielicznych reprezentacji, bardzo dużo tracimy już na ubytku 2-3 zawodników. Jeśli do Rosji nie pojadą 3-4 nazwiska z naszej żelaznej 12tki (poza bramkarzami) i ktoś nagle nie eksploduje formą -> może być krucho.

Co do samego mundialu - zobaczymy jaka będzie grupa. Fajnie by było, jakbysmy dostali słabą drużynę europejską zamiast jakichś Włochów (bo chyba będą w drugim koszyku oczywiście jak awansują) - bo wtedy moglibyśmy spokojnie sobie przejść dalej. Z mundialami (z euro zresztą też) dużo zależy od drabinki.
Można mieć na swojej drodze jakąś Ghanę czy inny Paragwaj. Mój ulubiony przykład to mundial 2006 i zestawienie rywali finalistów. Francuzi dostali zestaw Hiszpania-Brazylia-Portugalia, a Włosi mieli Australia-Ukraina-Niemcy. Mistrzem świata zostali Włosi.

Jesteśmy w sytuacji typowej drugiej półki - raczej jako czarny koń, który przy dozie szczęścia i odpowiednich warunków do tego półfinału może dotrzeć. Możemy też równie dobrze trafić w 1/8 na Brazylię i odpaść (albo w ogóle nie wyjść z grupy jeśli trafią się np. Włosi, Kostarykańczycy i Urugwajczycy).