Fight Night Champion
|
24-10-2014, 03:35 PM
Post: #53
|
|||
|
|||
RE: Fight Night Champion
Gogolius
Nie można kończyć kariery na dwóch porażkach Trzeba było jak Andrzej Gołota, pożegnalną walkę stoczyć... Ja jakoś nie mogę w tą karierę wejść. Wziąłem sobie zawodnika w wadze lekkiej, jakieś dziwne parametry dobrałem i taki waciak byłem, że aż zęby bolały. W drugiej walce zremisowałem i się zniechęciłem. Zaczynam jeszcze razi i chyba od razu w HW, bo tam już na początku udawało mi się kończyć rywali przed czasem. I wczoraj najfajniejszą walkę póki co stoczyłem Sergio Mora (ja) - Anthony Mundine (rywal). Po pokonaniu Morą w drugiej rundzie Ortiza (?) wziałem sobie Mundine, i mi się cholernie ciężko walczyło. Nie mogłem w ogóle znaleźć na niego sposobu. Przegrywałem każdą kolejną rundę, Teddy Atlas dał mi tylko dwie. Ostatnia runda, powtórka z rozrywki, z tymże 7 sekund przed końcem wyprowadziłem kontrę rozpaczy i jednym ciosem zakończyłem walkę Okazało się, że sędziowie punktowali 110-99 dla rywala. Prawie jak Julio Cesar Chavez z Meldrickiem Taylorem |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości