Ankieta: Kto wygra walkę wieczoru? Ankieta jest zamknięta. |
|||
Fury przed czasem | 0 | 0% | |
Fury na punkty | 1 | 11.11% | |
Wilder przed czasem | 7 | 77.78% | |
Wilder na punkty | 0 | 0% | |
Będzie remis | 1 | 11.11% | |
Razem | 9 głosów | 100% |
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] |
Deontay Wilder vs Tyson Fury (1.12.2018)
|
26-11-2018, 12:30 PM
Post: #27
|
|||
|
|||
RE: Deontay Wilder vs Tyson Fury (1.12.2018)
Moim zdaniem jedynie Haye jest względnie miarodajny, bo sytuację Fury'ego zna z autopsji. Też miał długie przerwy, podczas których prowadził się niekoniecznie sportowo, do tego kontuzje... W efekcie na emeryturę posłał go przeciwnik, z którym w latach swojej świetności raczej by sobie poradził. A to, co "w międzyczasie" robił Haye ma się nijak do wyczynów Fury'ego.
Zdania Hattona nie ma co brać pod uwagę, gdyż on i Tyson to dobrzy kumple, z kolei Lewisowi wielokrotnie zdarzało się "odlecieć". Do tego większość komentatorów wciąż odnosi się do Fury'ego w formie z walki z Kliczką, tak jakby nie widzieli jak wyglądał w starciu z Pianetą, 4 miesiące temu. Nie wiem jak inni ale ja tam widziałem wielkiego faceta, który wciąż boryka się z nadwagą i dysponuje przyzwoitą techniką, umożliwiającą mu bezproblemowe zwycięstwo z... ringowym wrakiem, którego na dobrą sprawę między linami w ogóle nie powinno już być. Tym razem wyjdzie (jeżeli wyjdzie) do zawodnika walczącego regularnie, zdrowego, szybkiego, dysponującego bardzo mocnym ciosem i odpowiednio zmotywowanego. Wilder nie ma żony w depresji poporodowej ani złych wspomnień z poprzednich nokautów. W dodatku ma świadomość, że walka trwa 12 rund a on musi trafić tylko raz, bo Fury to nie Wach ani inny kamiennogłowy posąg. Do tego walczy u siebie... Jak dla mnie jeśli do walki dojdzie i Anglik ją wygra, to będzie to cud. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości