Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 8 Głosów - 4.5 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Guillermo Rigondeaux
01-01-2015, 04:22 PM
Post: #171
RE: Guillermo Rigondeaux
Ma ktoś jeszcze jakieś merytoryczne argumenty?
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
01-01-2015, 04:28 PM
Post: #172
RE: Guillermo Rigondeaux
Jest taki jeden bokser który jest uznawany za wybitnego, a nie pokonał nikogo.

"Miałem już cztery operacje, w dalszym ciągu ją czuję, nigdy już nie będzie jak wcześniej. W boksie ten problem mnie
eliminuje, mam jedną rękę, jak mam wygrać z takim Adamem Kownackim." - Artur Szpilka Rolleyes
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
01-01-2015, 04:44 PM
Post: #173
RE: Guillermo Rigondeaux
Strzelam k*rwa-Golowkin?
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
01-01-2015, 04:54 PM
Post: #174
RE: Guillermo Rigondeaux
Dokładnie.

"Miałem już cztery operacje, w dalszym ciągu ją czuję, nigdy już nie będzie jak wcześniej. W boksie ten problem mnie
eliminuje, mam jedną rękę, jak mam wygrać z takim Adamem Kownackim." - Artur Szpilka Rolleyes
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
01-01-2015, 05:00 PM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 01-01-2015 05:05 PM przez redd.)
Post: #175
RE: Guillermo Rigondeaux
Tylko jeden "wybitny" zawodnik pokonany - A taki Gołowkin, wychwalany w czambuł na całym świecie, dostający nagrody za boksera roku, nie ma w swoim rekordzie pięściarza chociażby zbliżonego do klasy Donaire / klasy P4P.

Co ma dobór rywali do klasy sportowej? Przed walką z Frazierem, Foreman miał na swoim rozkładzie skalpy tylko solidnych Peralty i Chuvalo. Reszta to, albo journeymani, albo mięso armatnie. Czy tak przeciętne resume miało wpływ na klasę sportową Foremana? Nie i odpowiedziała na ten temat walka z Frazierem i kilkoma innymi.

Z Rigondeaux sprawa ma się wiele lepiej. On nie raz udowadniał swoją klasę. Mając śmieszne doświadczenie na pro pewnie ograł takiego rzeźnika jak Cordoba, przeszkolił boksera klasy P4P (!!!) Donaire, a taki stary wyga jak Agbeko bał się w ringu nawet mrugnąć, bo zaraz dostawał klapsy od Kubańczyka. Nawet walcząc nie na 100% swojego potencjału, przeszkolił i zlał prawie 20cm wyższego Amagasę, który wyglądał jak z 2 dywizji wyżej.

Jasne, że resume Rigondeaux mogłoby wyglądać lepiej... Ale kto z nim chce walczyć z czołowych graczy? Do tego czynniki pozasportowe, jak problemy promotorskie, brak wsparcia TV, brak bazy fanów w US. Można by było narzekać na Rigondeaux... ale kto ostatnimi czasy dał taki koncert boksu z rywalem P4P? Takie rzeczy trzeba doceniać, bo nie zdarzają się zbyt często.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
01-01-2015, 05:07 PM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 01-01-2015 05:13 PM przez BMH.)
Post: #176
RE: Guillermo Rigondeaux
(01-01-2015 04:44 PM)Joker napisał(a):  Strzelam k*rwa-Golowkin?

Golovkin jeszcze nigdy nie stal w ringu obok takiego rywala jak Donaire. Dla mnie bokser wybitny to taki ktory ma wyniki, a nie umiejetnosci+jest slabo sprawdzony.

[Obrazek: Putin+bitch+slaps+hillary+hillary+clinto...430740.gif]
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
01-01-2015, 05:24 PM
Post: #177
RE: Guillermo Rigondeaux
Koledzy ładnie odpisali, a co do Twojego pytania Martin to sporo osób uznało Stevensona za zbawcę półciężkiej po tym jak skasował Dawsona w pierwszej rundzie. No ale Dawson to mimo wszystko nie Donaire, a one-hit-KO to nie 12rundowa lekcja.
Rigo to nie tylko Donaire jak wykazał redd, ale użyłem go jako przykładu bo (jak to znowu redd zauważył) zrobił rzecz bardzo rzadko spotykaną na zawodowych ringach. Są dominatorzy którzy przegrywają przez pojedyncze ciosy (RJJ) czy masa takich których po prostu dopadł wiek i obniżka formy.
A Donaire przecież wciąż jest w formie, nie wypalił się, a jak wróci do naturalnej dla siebie kategorii wagowej to ciągle powinien być w czołówce (chyba że Walters zrobił mu poważniejsze kuku). A przy Rigo wyglądał jak journeyman.

Koleś który swoim firmowym ciosem zmiatał rywali jak pionki z planszy, nie chciał atakować Rigo mimo przegrywania na punkty, a jak się otworzył na początku 12-tej rundy to dostał takiego strzała, że trzymał się za oko całą rundę.

Gdyby Donaire miał paskudny charakter to cała ta historia mogłaby robić za scenariusz filmowy Smile
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
01-01-2015, 05:38 PM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 01-01-2015 05:43 PM przez Martin.)
Post: #178
RE: Guillermo Rigondeaux
Moje pytanie brzmiało czy jest oprócz Rigondeaux jeszcze jakiś inny bokser uznawany za genialnego, który w swojej karierze pokonał tylko jednego wielkiego pięściarza. Nikt nie podał ani jednego nazwiska...

@Redd
Nie pytaj mnie co ma dobór rywali do klasy sportowej bo jeśli dany bokser walczy z rywalami przeciętnymi to na jakiej podstawie chcesz określić jego klasę sportową? Na jakiej podstawie twierdzisz, że np. Wilder jest niesprawdzony? Nie na klasie sportowej jego dotychczasowych rywali?
Zarzucasz Kliczce Mormecka, Leapaia czy Pianetę ale już rywale Rigondeaux tacy jak: Beranza, Casey, Kokietgym czy Marroquinn są ok? Może trochę więcej obiektywizmu Smile


Porównywanie Rigondeaux do Golowkina jest troche bez sensu. Kazach walczy regularnie i sprząta kategorię średnią bez jakichkolwiek problemów. A co robi Kubańczyk...? Odpowiedzcie sobie sami.

@Gogolius
Przyjmuje to co napisałeś i .......zgadzam się z Tobą. Mi chodzi tylko o to, żeby z - bardzo dobrego zawodnika, który walczy w większości jednak z przypadkowymi rywalami (jak ten Japończyk chociażby), pomijając kwestie czy to jego wina czy nie, nie robić geniusza. Tylko tyle.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
01-01-2015, 06:03 PM
Post: #179
RE: Guillermo Rigondeaux
Przypadkowy rywal... jakby Golovkin zawalczył z jakimś przeciętnym półciężkim, też mógłby mieć problem.

Dla mnie jeśli bokser robi innego geniusza jak dziecko, to sam jest geniuszem.
To tak jakby teraz Brook wyskoczył do Floyda i ograłby go jak dziecko, deklasując w 10 rundach na 12. Nie uznałbyś go za geniusza?

A jak Lee da walkę życia i cztery razy rzuci GGG na dechy jak Cotto rzucał Martinezem, to też ujmiesz mu klasy?: >
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
01-01-2015, 07:05 PM
Post: #180
RE: Guillermo Rigondeaux
(01-01-2015 05:38 PM)Martin napisał(a):  Moje pytanie brzmiało czy jest oprócz Rigondeaux jeszcze jakiś inny bokser uznawany za genialnego, który w swojej karierze pokonał tylko jednego wielkiego pięściarza. Nikt nie podał ani jednego nazwiska...

Mike Tyson i Larry Holmes - głowy sobie nie dam uciąć, ale patrząc na ich resume, to brak u nich nazwisk prime bokserów p4p. Są oni uznawani za wybitnych pięściarzy. Choć w ich rozkładach nie brakuje b. dobrych rywali, jak np., Spinks, czy Tucker u Tysona, lub Norton u Holmesa. Osiągnięcia i zazwyczaj styl zwycięstw stawiają ich w roli bokserow wybitnych.

(01-01-2015 05:38 PM)Martin napisał(a):  @Redd
Nie pytaj mnie co ma dobór rywali do klasy sportowej bo jeśli dany bokser walczy z rywalami przeciętnymi to na jakiej podstawie chcesz określić jego klasę sportową? Na jakiej podstawie twierdzisz, że np. Wilder jest niesprawdzony? Nie na klasie sportowej jego dotychczasowych rywali?

Ale co ma moja ocena jego klasy sportowej, do jego faktycznej klasy sportowej? Bokser może walczyć tylko z journeymanami i prezentować wybitne cechy rzemiosła. Jak Kliczko walczył z Leapai, to był mniej świetny niż z Haye? Tyle, że cechy o których wspomniałem są weryfikowane w walkach z bokserami wysokiej klasy. Ale to, że są weryfikowane, nie oznacza, że wcześniej ich nie było. Tak jak podałem przykład Foremana. Czy on stał się bokserem śmiertelnie groźnym 10 sekund od pierwszego gongu walki z Frazierem? Nie. Był już nim dużo wcześniej. Co do Wildera, to bawiąc się w science fiction przypuśćmy, że ma betonową szczękę, kondycję i niezłą inteligencję ringową - facet ma w takim przypadku grube papiery na ścisły top HW - co z tego, że to nie byłoby zweryfikowane, jakby faktycznie istniało?

Ale w kontekście Rigo jest to dyskusja o niczym, bo… On został zweryfikowany, przy jak najbardziej sceptycznym podejściu do jego kariery, przez Donaire, który wtedy dzielił i rządził w niższych dywizjach.

(01-01-2015 05:38 PM)Martin napisał(a):  Zarzucasz Kliczce Mormecka, Leapaia czy Pianetę ale już rywale Rigondeaux tacy jak: Beranza, Casey, Kokietgym czy Marroquinn są ok? Może trochę więcej obiektywizmu Smile

Beranza – W szóstej zawodowej walce Rigondeaux dostał bardzo twardego (walczył z wieloma niezłymi pięściarzami), potrafiącego uderzyć journeymana, którego faktyczna klasa sportowa mogła być lepsza od rekordu, ponieważ Beranza mierzył się, jak już wspomniałem, z wieloma niezłymi bokserami (Jhonny Gonzalez, Vazquez Jr) . Tak twardy i doświadczony rywal nie jest niczym złym na początku kariery. Naprawdę uważasz Beranzę za taką hańbę w rekordzie Cubano, szczególnie że w następnej walce mierzył się z Cordobą o pas interim? To co w takim razie powiesz na szóstego rywala na profi Władka Kliczki? http://boxrec.com/list_bouts.php?human_i...&cat=boxer
albo dwudziestego czwartego
http://boxrec.com/list_bouts.php?human_i...&cat=boxer

Ale co z tego, że Kliczko walczył z bumami zanim okazał się dominatorem? Ja mu tych pojedynków nie wypominam, bo są bez znaczenia dla jego resume. Wytykanie Beranzy to czepianie się.

Reszty rywali nie będę rozkładał na czynniki pierwsze. Jednak za niesprawiedliwe uważam traktowanie na równi prowadzenia i możliwości promotorskich Rigondeaux i Kliczki. Z jednej strony K2, które na dobrowolne obrony bierze freak – show Mormecka i ma potężne wpływy w federacjach, a Kubańczyka który był przez Aruma traktowany po macoszemu. To tak jakby porównywać potencjał transferowy Realu Madryt z Getafe. Jednak mimo tych przeszkód Rigondeaux walczył z groźnym Cordobą, czy Donaire klasy p4p. K2 może w dzisiejszym boksie zrobić wszystko po swojemu, a Kubańczyk nie może zrobić prawie nic. Gdyby Rigondeaux miał możliwości K2, a brał na obrony Beranzę, czy Kokietgyma, to krytykowałbym – ale nie w przypadku, gdzie Arum robił wielką łaskę, za samą organizację walk.

Zresztą, czy ja kiedykolwiek zachwycałem się wygranymi nad Beranzą, czy Caseyem? Nigdy nikt nie robił Rigondeaux za Boga boksu za to, że wygrał z Beranzą...

(01-01-2015 05:38 PM)Martin napisał(a):  Porównywanie Rigondeaux do Golowkina jest troche bez sensu. Kazach walczy regularnie i sprząta kategorię średnią bez jakichkolwiek problemów. A co robi Kubańczyk...? Odpowiedzcie sobie sami.

Sprząta słabą kategorię wagową z rywalami, którzy są jedynie wysokiej klasy rzemieślnikami. Dalej nie wiemy, czy jest to bokser wybitny, bo tak jak napisałeś wcześniej, nie można tego zweryfikować bez odpowiednich pojedynków z odpowiednimi rywalami. A gołowkinowym rywalom daleko chociażby do klasy Tuckera od Tysona, czy Nortona od Holmesa, nie wspominając o Donaire od Rigondeaux. Jestem szczerze ciekaw jak wyglądałby Gołowkin z rywalem klasy p4p.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości